niedziela, 3 lipca 2016

Podróżni - festiwal o krok dalej

W maju marudziliśmy na Twierdzy Srebrna Góra, ściągnął nas tam festiwal podróżniczy.

Była to już druga edycja Podróżnych, jeszcze lepsza od pierwszej! Fantastyczne prelekcje, klimatyczne miejsce - z twierdzy jest niesamowity widok, fajni przewodnicy, prelekcje w kazamatach, koncerty pod murami twierdzy.

Jak zawsze, nie może być za łatwo. Ruszyliśmy z domu, trasa wiodła przez Wałbrzych, tak trochę boczkiem. Zaczęły się kręte i górzyste drogi, środek dnia, ludzi pełno, ciągle coś się na drodze dzieje. I w pewnej chwili w takim zawirowaniu pojawił się przed nami radiowóz jadący prosto na nas! Na światłach, ale bez sygnału. Bo chciała kogoś wyprzedzić i zatrzymać... Gwałtowne hamowanie, zjazd na chodnik, a kretynka (bo ciężko nazwać inaczej) pojechała sobie dalej... Kamper to nie małe autko, co szybko stanie.. Jak się chwilę uspokoiliśmy, zaczęliśmy oglądać auto. Szuflada ze sztućcami na podłodze rozwalona, sztućce doleciały do nas... Lodówka otwarta, wszystko na podłodze... Wściekli i zestresowani posprzątaliśmy, szuflada okazała się wyłamana, zamyka się tylko na wkręt z kółkiem, który fizycznie blokuje jej wyjazd... Tak to zaczął się nasz wyjazd.

Ledwo przekroczyliśmy czeską granicę, zostaliśmy zatrzymani do kontroli. A o czeskich kontrolach to legendy krążą. Zatrzymywali wszystkich, sprawdzali tylko dokumenty. Rozmowę z panią policjantką zaczęliśmy uśmiechem i "dobrý den". Wszystko odbyło się miło i wesoło :-)

Po dojeździe już pod twierdzę, od strony Nowej Rudy, wspinaliśmy się ostatni odcinek coraz stromiej. Gdy został nam może kilometr zobaczyliśmy znaki prowadzące do tego...


A my mamy 3,25.... Stanęliśmy z boczku i myślimy co dalej, marząc o byciu na górze, zimnym piwku, imprezie.. A nie o objeździe z 30 km przez Bardo, na drugą stronę gór.. W tym momencie minęła nas mała ciężarówka, dostawczak.. Naszej wielkości. I leci! Jak on przejedzie, to i my! Po chwili jechaliśmy już do góry. Środkiem zmieściłby się każdy. Dojechaliśmy, wyznaczono nam miejsce przy polu namiotowym i wreszcie można było odpocząć. 

Taka skarpa była, bałam się patrzeć w dół i gibać autem ;-) 

Zdjęcia z festiwalu znajdziecie na festiwalowym Facebooku.

Wracając z festiwalu w niedzielę zahaczyliśmy o Nową Rudę. Pięknie położona urokliwa miejscowość. 







    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz