niedziela, 12 lutego 2017

Zalew Wiślany 1

Po spacerze po Elblągu trzeba było coś zjeść. A że nie mamy konta na TripAdvisorze... to poszliśmy do pizzerii DaVinci. Nie róbcie tego... Pizza 30 cm jakoś między 25 a 30 zł, nijaka, tanie składniki, za mało przypraw... W toalecie brudno.

Ruszyliśmy w drogę, w stronę wyczekiwanej wody... Droga 503 wiedzie wzdłuż wody, i ku mojemu zaskoczeniu dość mocno się wznosi i opada. Po drodze zatrzymaliśmy się przed Nadbrzeżem, przy pomniku ku pamięci filii obozu Stutthof. Ciut dalej w Suchaczu zajechaliśmy na plażę zobaczyć Zalew.
Przy okazji przeczytaliśmy opis bitwy z Krzyżakami (Polska niezwykła. Pomorskie).



Już się ściemniało, jak dojechaliśmy do Tolkmicka. Przespacerowaliśmy się do portu, i po wiosce. Wiatr narastał.. Z naszym szczęściem, znowu wiatr, który ma imię. Na noc stanęliśmy przy zamkniętej knajpce Fregata, tuż przy plaży.


Ze względu na pogodę stoczyliśmy walkę z uszczelnianiem domku, dokładnym oddzieleniem się od kabiny kierowcy, a pod stołem wylądowała mata, bo zimna podłoga. Wieczorem co chwilę lało, wiało, huśtało... Auto raz miało 20 stopni, raz 16 w środku. W którymś momencie wysiadł prąd. Wypakowujemy świeczki, na szczęście piec hula, światła nie potrzebujemy. Coś tam ładuje solar, bo stoimy pod lampą. Myślimy co dalej przy takim wietrze i akumulatorze, teorie powstają różne.. Już wiemy, że to orkan Barbara. Raczej nie staniemy na mierzei, będziemy zmykać na noc na ląd.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz